26 października odbyły się w naszym Liceum andrzejki szkolne przygotowane przez samorząd uczniowski oraz ekipę wspomagającą. Inspiracją stała się lektura Kordiana Juliusza Słowackiego, dlatego na scenie pojawiły się diabły, które wyciągały z kotła przedmioty symbolizujące nauczycieli, którym przepowiadano przyszłość. Było czego posłuchać... Nie mogło zabraknąć tradycyjnych wróżb andrzejkowych - butów układanych przed progiem, losowania imion wybranków oraz przepowiedni z kubeczkami. Pojawił się również wróżbita Maciej - w nieco młodszym wydaniu („poprzednik odszedł na emeryturę, bo zdaje w tym roku maturę” - cytuję narratora), który przepowiadał szczęśliwcom dalsze koleje ich losu. Zaskoczeniem z pewnością była informacja, że Martyna będzie eksportować majeranek na Grenlandię, a Łukasz będzie swoją „pumą” ten eksport wspomagał. Kamil ku uciesze rodziny zostanie rzeźnikiem, a Mateusz ku zaskoczeniu wszystkich duchownym. Nikogo z kolei nie zdziwił fakt, iż Julia będzie sławną malarką, Paweł organistą, a Olek i Mateusz... cóż... uhmm... myślę, że ten tekst zrobił się już zbyt długi. Nie wydłużam zatem, mając nadzieję, że diaboliczne przepowiednie jednak nie do końca się sprawdzą.:)
Magdalena Gojowczyk