31 maja odbyła się długo wyczekiwana wycieczka na Hel, zorganizowana przez panią Musik oraz dziewczyny z klasy II – Martynę Cogiel i Agatę Badurę. Wyjazd na drugi koniec kraju okazał się zaskakująco tani dzięki dopłacie ze szkolnej Rady Rodziców, a także środkom, które uzbieraliśmy na zorganizowanym przez nas kabaretonie. Wyruszyliśmy w nocy z dworca w Częstochowie, jazda pociągiem była atrakcją dla wielu uczniów, którzy wcześniej nie korzystali z tego środka lokomocji. Po męczącej całonocnej podróży, perypetiach z innymi pasażerami oraz pracownikami kolei dotarliśmy do Gdyni. Nie zagościliśmy tam długo, gdyż spieszyliśmy się na prom. Rejs po Zatoce Gdyńskiej był niezapomnianym przeżyciem. Po dotarciu na ląd nasz kapitan, pani Musik, poprowadziła nas do... wagonów, w których mieliśmy spać. Zmęczeni i głodni udaliśmy na obiad. Trójka naszych nieocenionych przewodników (panie Anna Musik, Magdalena Gojowczyk, Justyna Rabęda) zaprowadziła nas do fokarium. Na miejscu, po pouczającej lekcji udzielonej nam przez opiekunów zwierząt zrozumieliśmy, jak ważna jest ochrona zwierząt. Podczas plażowania niektórzy z naszych kolegów nie mogli powstrzymać się od sprawdzenia temperatury wody na własnej skórze. Zwiedziliśmy także latarnię morską, jednak nie wszystkim udało się dotrzeć na jej szczyt. Kolacje oraz śniadania przygotowywaliśmy wspólnie i jedliśmy na świeżym powietrzu. Następnego dnia odbyliśmy rajd rowerowy z Helu aż do Chałup, łącznie przejechaliśmy około 60 km. Przemierzyliśmy trasę widokową obok Zatoki Gdańskiej, zwiedziliśmy molo w Juracie. Pomimo niespodziewanych usterek kilku rowerów dotarliśmy z powrotem w pełnym składzie. Mieliśmy szczęście, ponieważ tuż po oddaniu rowerów do wypożyczalni zastała nas wielka ulewa. W ostatni dzień wycieczki wróciliśmy pociągiem do Gdyni, gdzie zwiedziliśmy ORP „Błyskawicę” oraz Muzeum Marynarki Wojennej. Później mieliśmy czas wolny, kiedy to mogliśmy zwiedzać miasto samodzielnie oraz pożegnać się z morzem. Wieczorem na peronie czekał na nas nasz „ulubiony” środek lokomocji. Przeżyliśmy kolejną noc pełną wrażeń. Około 5 rano wróciliśmy do Częstochowy, gdzie czekała na nas niespodzianka – mama jednej z uczennic, Kasi Jagusiak, przywitała nas znakomitym ciastem wiśniowym. Tym słodkim akcentem zakończyliśmy wycieczkę, która okazała się bardzo udana. Opaleni i pełni szczęśliwych wspomnień z rodzicami do domu.
Tymoteusz Machoń, Patrycja Czornik